Na medycznym rynku istnieje jedna szczepionka na chorobę przenoszoną przez te pajęczaki. Jest to kleszczowe zapalenie mózgu. Wciąż brakuje biopreparatu przeciw najczęściej występującej boreliozie oraz tularemii, gorączce Q, bartonelozie czy babeszjozie - jeśli wymienić te najbardziej znane. W tych przypadkach profilaktyka czynna jest zatem niedostępna. W rezultacie profilaktyka bierna, czyli prewencja wkleszczeń, staje się obowiązkowa.
Działania prewencyjne
Kto nie chce być ukuty przez kleszcza, powinien skupić się na działaniach zapobiegawczych. Należy unikać miejsc bytowania tych pajęczaków. Niestety można je napotkać wszędzie - w lasach, parkach, na łąkach, działkach, w przydomowych ogródkach. Mało tego - cały rejon Polski jest uważany za endemiczny dla boreliozy. Na szczęście istnieją tkaniny i ubrania nasączone permetryną i jej pochodnymi. To syntetyczny związek chemiczny odstraszający, a nawet eksterminujący kleszcze oraz inne roztocza i owady. Swoje właściwości zachowuje nawet do 100 prań. Można też stosować repelenty zawierające substancję DEET, najlepiej w dużych stężeniach (rzędu 50 proc.). Ale uwaga! U dzieci nie należy stosować tak wysokich stężeń. Trzeba też pamiętać, by ponawiać aplikację repelentu - im mniejsze stężenie DEET tym częściej. Są też domowe sposoby na odstraszanie kleszczy. Podobno nie lubią one zapachu roślinnych olejków eterycznych - w ludowych podaniach najczęściej pojawiają się olejki: goździkowy, miętowy, tymiankowy, szałwiowy i migdałowy. Jednak kto się na coś takiego decyduje, będzie to robił na własne ryzyko, bo brakuje dowodów naukowo potwierdzonych tych remediów.
Minimalizacja ryzyka zachorowania
Istnieje kilka zasad postępowania, które pozwolą zmniejszyć ryzyko zainfekowania chorobą odkleszczową. Dotyczą one dorosłych, dzieci i zwierząt.
Po pierwsze, przed wyjściem w plener należy zadbać o odpowiednie ubrania i środki ochronne. Najlepiej zakładać odzież jasną, długie spodnie, bluzki z długim rękawem i zabudowane buty, a głowę chronić czapką. Dobrze jest też nasuwać skarpetki na nogawki spodni. To wszystko pomaga, ale aby zwiększyć bezpieczeństwo, warto zaopatrzyć się w repelenty, czyli w preparaty odstraszające kleszcze.
Po drugie, po powrocie ze spaceru trzeba dokładnie obejrzeć ciała własne, dzieci oraz zwierząt, które nam towarzyszyły. Kleszcze upodobały sobie wprawdzie głównie trawiaste obrzeża lasów, jednak także na zielonych terenach miejskich możemy je spotkać. Aby mieć pewność, że wracamy do domu bez nieproszonych gości, warto jako środek zapobiegawczy użyć rolki do ubrań pokrytej substancją żelową bądź klejącą. Wprawdzie służy ona do usuwania zanieczyszczeń z odzieży, ale pozwoli skutecznie pozbyć się larw, nimf i dorosłych kleszczy z kurtki czy spodni. Nawet jeśli pajęczak trafił na ubranie, zostanie szybko zneutralizowany, a co za tym idzie - nie wkłuje się w ciało. Poszukując intruzów na skórze, dobrze jest zwrócić uwagę na miejsca za uszami, pod pachami, w okolicy narządów płciowych, łokci i pod kolanami. Trzeba przeszukać skórę głowy między włosami.
Postępowanie po wkłuciu
Jeśli kleszcz zdążył się wbić w skórę, trzeba go jak najszybciej wyjąć. Aby przekazać bakterie Borrelia spp., potrzebuje on teoretycznie minimum 24 godziny (mówi się nawet, że aż 36). Krętki (taką postać mają bakterie boreliozy) przebywają bowiem w uśpieniu w jelitach pajęczaka. Gdy ten wbije się już w skórę i ssie krew, musi co jakiś czas wpuścić do niej ślinę, która zapobiega procesom krzepnięcia. Wtedy krętki przedostają się do ślinianek kleszcza i dopiero wówczas mogą się znaleźć we wstrzykiwanej ślinie. Do tego momentu ryzyko przekazania mikrobów jest dla człowieka znacznie mniejsze. Dlatego trzeba wyjąć kleszcza jak najszybciej. Uwaga! Przenoszone przez kleszcze wirusy powodujące kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) znajdują się w śliniankach, dlatego zarażenie tymi wirusami może nastąpić niemal od razu po wkłuciu pajęczaka.
Kleszcza należy wyjmować umiejętnie, szybko i sprawnie. Udowodniono, że wtedy ryzyko wpuszczenia przez pajęczaka śliny z chorobotwórczymi zarazkami jest najmniejsze. Nie wolno go ściskach ani dotykać gołymi palcami, bo niektóre patogeny mogą wnikać do organizmu przez drobne uszkodzenia naskórka. Trzeba go chwycić tuż przy skórze i wyjąć zdecydowanym ruchem, a następnie zdezynfekować rankę. Po usunięciu intruza konieczna jest kontrola czy został wyciągnięty w całości. Usunięcie kleszcza przed upływem 12 godzin od wkłucia zmniejsza ryzyko, ale go nie wyklucza. Dlatego po spacerze i obejrzeniu skóry ludzi i zwierząt, należy wziąć prysznic, a ubrania wyprać w możliwie jak najwyższej temperaturze.
Po usunięciu kleszcza zalecana jest obserwacja przez 4,6 nawet 8 tygodni. Przez cały ten czas codziennie trzeba oglądać skórę, poszukując tzw. rumienia wędrującego. Jest to czerwony okrąg, najczęściej bledszy na środku. Może on się pojawić w okresie od 8 dni do 8 tygodniu głownie w okolicy wkłucia, ale także w innej lokalizacji.
Symptomy choroby
Zwykły odczyn zapalny, który można czasem zauważyć w miejscu ugryzienia przez kleszcza (jak po ukłuciach komarów czy meszek), stopniowo się zmniejsza i blednie, a po kilku dniach znika. Z rumieniem jest odwrotnie - zaczyna się od plamki, która z czasem rośnie, aż osiąga średnicę powyżej 5cm. Dlatego ważne jest obrysowanie zaczerwienienia długopisem, gdyż pozwala ocenić jak zmiana się powiększa. Rumień daje stuprocentową pewność, że doszło do zakażenia krętkami Borrelia, gdyż taki objaw nie występuje w żadnej innej chorobie. Gdy pokaże się na skórze należy natychmiast skontaktować się z lekarzem. Rumień nie musi się pojawić w każdym przypadku. Dlatego trzeba zwracać uwagę na samopoczucie. Jeżeli w okresie 4-6 tygodni po wyjęciu kleszcza występują objawy grypopodobne (gorączka, osłabienie dreszcze, ból głowy) to również w tym wypadku konieczna jest wizyta u lekarza, gdyż są to objawy typowe właśnie dla boreliozy.