Sezon na komary powolutku zaczyna się. W związku z tym dzisiaj piszemy o ich naturalnych wrogach. Pogoda zaczyna sprzyjać spędzaniu wieczorów pod gołym niebem. Problem w tym, że kontemplację pięknych okoliczności przyrody i magię chwili mogą zakłócać nam latający krwiopijcy, zmieniając niejednokroć przyjemny wieczór w rozpaczliwą próbę przepędzenia bzyczących nad uchem intruzów.
W akcie desperacji sięgamy wtedy po wszelakie naturalne lub syntetyczne repelenty, ubrania nasączone np. Sanitized® AM 23-24 ( czapki, koszulki polo, t-shirty, skarpetki, getry etc.), świece & kadzidła przeciwkomarowe, urządzenia elektroniczne itd itp. A przecież można inaczej...
Wystarczy stworzyć warunki, by swoją rolę mogli spełnić naturalni wrogowie komarów. Należą do nich jerzyki, jaskółki, ptaki z rodziny muchołówkowatych (Muscicapidae) i pliszkowatych (Motacillidae), nietoperze, pająki i wiele gatunków z rzędu błonkówek (Hymenoptera). Warto podkreślić, że liczba gatunków błonkoskrzydłych (błonkówek) występujących w Polsce szacowana jest na znacznie ponad 8000. Ryby, płazy i larwy ważek zjadają larwy komarów.
Najwięksi zabójcy komarów to bez wątpienia nietoperze i jerzyki.
Kolega nietoperz - według danych Dyrekcji Ochrony Środowiska- potrafi upolować 2 000 komarów dziennie.
Przypominający jaskółkę- kolega jerzyk, który w swoim działaniu jest zaskakująco podobny do latającego odkurzacza na owady i delfina - może zlikwidować zaś nawet 20 000 komarów, much i meszek dziennie, przy czym jego głównym pożywieniem są właśnie komary.
Przyznacie chyba, że nietoperzowe 2 000, a szczególnie jerzykowe 20 000 to całkiem niezłe wyniki i zapewne robią wrażenie nawet na zatwardziałych nihilistach i zdeklarowanych abnegatach
Gdzie zatem jest pies, a w zasadzie gdzie są koleżkowcy nasi drodzy - nietoperze i jerzyki pogrzebani?
Problem polega na tym, że żyjemy nie tylko w czasach ,,obsesyjnej" termoizolacji, która pozbawia jerzyki miejsc do gniazdowania ale także w świecie skażonym wszelakimi chemikaliami, smogiem elektromagnetycznym i ...sztucznym światłem. Wieczorem i nocą, przebywamy w otoczeniu świateł i neonów i zwykle gdy spojrzymy w niebo, to zwykle zauważymy jedynie nieliczne, najjaśniejsze gwiazdy. Dotyczy to nie tylko ludzi, bo w przekształconej przez człowieka okolicy próbują przecież jakoś przetrwać również choćby nietoperze. Jak wynika z badań, przeprowadzonych w Holandii przez Philips Lighting (obecnie Signify), żyjące w Europie nietoperze bardzo często są odstraszane przez światła uliczne. Nie dość, że latające ssaki i ptaki unikają ich bliskości, to światła przyciągają owady, zwabiając je na obszary, gdzie nietoperze nie chcą latać. Na podstawie tych obserwacji badacze postanowili zbudować taką lampę uliczną, która nie będzie odstraszać zwierząt. Przetestowano różne rodzaje i barwy oświetlenia, eliminując między innymi światła białe i zielone. Okazało się jednak, że LED-owe, czerwone latarnie nie przeszkadzają nietoperzom, a jednocześnie są wystarczająco jasne, by zapewnić bezpieczeństwo i komfort życia okolicznym przedstawicielom gatunku Homo sapiens
Na podstawie tych badań w holenderskim Zuidhoek-Nieuwkoop zainstalowano wzdłuż jednej z ulic eksperymentalne oświetlenie, które nie przeszkadza nietoperzom w polowaniu. Jak się zapewne domyślacie- z tej innowacji zadowoleni są nie tylko podniebni łowcy komarów, ale i okoliczni mieszkańcy, którzy rzadziej słyszą nad uchem irytujące brzęczenie. Warto czerpać z holenderskich doświadczeń– zamiast walczyć z komarami, pozwólmy rozprawić się z nimi nietoperzom i jerzykom. Takie próby są podejmowane nie tylko w Holandii, ale także we Włoszech, Grecji i na Węgrzech.
Swego czasu na całą Polskę zasłynął Lelów, który wypowiedział komarom wojnę biologiczną. Do zwalczania komarów zaangażowano właśnie nietoperze, fundując tym latającym ssakom domki lęgowe. Lelowska gmina zakupiła 50 budek lęgowych po 28 złotych każda i przekazała je mieszkańcom za symboliczną złotówkę. Akcję zwalczania komarów prowadzono we współpracy z Centrum Informacji Chiropterologicznej Instytutu Systematyki i Ewolucji Zwierząt Polskiej Akademii Nauk w Krakowie. Budki zostały wykonane własnie z uwzględnieniem uwag chiropterologów, czyli, w tym konkretnym przypadku, nietoperzoznawców wielkich galicyjskich.
Jeśli stworzymy nietoperzom, jerzykom, jaskółkom, muchołówkowatym, pliszkowatym, pająkom i błonkoskrzydłym warunki, w których będą mogły żyć i polować ( w tym budki lęgowe dla nietoperzy i ptaków- szczególnie jerzyków), to nasze letnie wieczory pod gwiazdami staną się bez wątpienia jeszcze przyjemniejsze. Jeśli nie- to z arsenału broni biologicznej pozostaje nam staw lub uocko wodne z rybami na larwy komarów, a są to… praktycznie wszystkie ryby acz najwydajniej zjadają larwy narybek i młode, kilkucentymetrowe osobniki. ,,Eksperci” polecają szczególnie gupiki, słonecznice, cierniki, pluskolce, orfy, drobniczki, gambuzje, wzdręgi, ,,dzikie japońce”, czyli karasie srebrne oraz ,,złociaki" czyli rodzime karasie pospolite.
Opcjonalnie można rozważyć salamandry, traszki, kumaki, grzebiuszki, ropuchy, rzekotki oraz żaby wodne, jeziorkowe, śmieszki, zwinki, moczarowe i trawne.
Hmm, a co robić jeśli i ten wariant odpada?
Pozostają opryski, które podlegają surowemu reżimowi i nie w każdych warunkach można je wykonywać, dlatego polecamy profesjonalistów.
Więcej o komarach oraz chorobach przez nie przenoszonych oraz sposobach ich odstraszania przeczytacie na portalu edukacyjnym o wszelakich robalach, w tym o profilaktyce chorób przenoszonych przez wszelakie pasożyty zewnętrzne- https://grascare.com/pl/ w zakładkach poradnik i akcesoria.
P.S
Mieszkańcy Warszawy, którzy chcą zobaczyć jak wygląda w praktyce eksterminacja komarów przez jerzyki i nietoperze mogą to poobserwować wieczorem nad Księżym Stawem w mitycznym Gucin Gaju określanym mianem zapomnianej ursynowskiej perły.
Autorzy tego postu regularnie odwiedzający zaprzyjaźnioną z nimi, władającą Księżym Stawem rodzinę, obserwują, bez większego żalu ze swojej strony, tę swoistą rzeź komarów.
Wytrwali, wytrawni obserwatorzy Księżego Stawu i tzw. przyległości mają szansę ,,namierzyć" także bobra, piżmaka amerykańskiego, sarny, czaplę siwą, zaskrońce oraz przy odrobinie szczęścia przedstawicieli 2 miejscowych gatunków endemicznych….autorów tego wpisu.