Wszy - powracający problem początku roku szkolnego

Dzisiaj kolejny wpis z cyklu: „Lepiej zapobiegać, niż leczyć”.

Ledwo rozpoczął się rok szkolny i jak co roku od lat do lekarzy i/ lub aptek trafia coraz więcej pacjentów z wszawicą. 

Problem wszawicy powraca najczęściej w okresie jesienno-zimowym. 

Trudno ocenić skalę tego zjawiska ponieważ od 2009 roku nie ma obowiązku zgłaszania do sanepidu przypadków wszawicy.

Dlaczego? 

Ponieważ zgodnie z europejską poprawnością polityczną wszawica nie jest już uznawana za chorobę, a jedynie za… zaniedbanie higieniczne. 

Wiadomo, że problem jest powszechny. 

Nie ma województwa w Polsce, w których nie byłoby szkół bez wszawicy. 

Swego czasu Inspektor sanitarny z Warszawy ogłosiłi, że wszawica występuje w co drugiej warszawskiej podstawówce. 

Wiele szkół w ,,stolycy” jest permanentnie zawszonych. 

I nie zawsze są to szkoły w tzw. gorszych dzielnicach. 

Wszy są demokratyczne 

Według badań przeprowadzonych przez Sanepidy okazuje się, że wszy w szkołach często rozprzestrzeniają się, wędrując nie tylko modo clasico tj. po głowach, skórze i włosach dzieci, ale także po zostawionych w szatniach ubraniach, w tym szalikach i czapkach. 

Dlatego też nie należy rzucać ubrań na tzw. stertę. 

Należy je także wieszać oddzielnie a czapki umieszczać w czystym worku. 

Dziewczynki, które mają długie włosy, powinny starać się wiązać je w warkocz. 

Za szerzenie się wszawicy odpowiedzialni są… rodzice 

Dlatego, że nie dość że sami zwykle nie przeglądają głowy dziecku, to często zabraniają tego innym np. pielęgniarkom medycyny szkolnej, które z kolei w akcie desperacji szukają sposobów jak, bez szczególnej zgody i wiedzy rodziców, sprawdzić czystość głów dzieci. 

Z ich obserwacji wynika, że tam, gdzie rodzice nie chcą się na to zgodzić, problem z pasożytami jest z reguły znacznie większy.

Szkolne pielęgniarki odkryły, że znacznie łatwiej przeprowadza się taką kontrolę, kiedy nie pyta się rodziców bezpośrednio o sprawdzanie pod kątem wszawicy. 

Mimo to proszą na początku roku o zgody na „wykonywanie świadczeń pielęgniarki szkolnej.” 

Podpisanie tego druczku wystarczy, aby sprawdzić głowę dziecka.

Z reguły zarządza je wtedy, gdy w szkole jest zauważamy problem wszawicy

Niestety, wielu rodziców nie wyraża zgody na kontrolę higieny osobistej.

Dlaczego rodzice nie godzą się na kontrolę higieny osobistej? 

Głównie ze względu na brak wyobraźni, wiedzy i strach przed stygmatyzacją.

Pielęgniarki mówią wprost, że największy problem jest tam, gdzie rodzice nie godzą się w tym zakresie współpracować ze szkołą.

Rodzice często nie zgadzają się na kontrole i na domiar złego lekceważą informacje o tym, że ich dziecko ma wszy, będąc przekonanymi, że problem nie może dotyczyć ich dzieci, bo one są czyste, że problem może dotyczyć jedynie tzw. marginesu.  

Inni, obawiają się, że znalezienie wszy u ich dziecka, będzie je automatycznie stygmatyzowało i narazi na kpiny ze strony rówieśników.

Ich obawy są bezpodstawne, bo sprawdzanie głowy dziecka odbywa się na osobności. 

Jeśli pielęgniarka szkolna zauważy pasożyty- powiadamia jedynie rodziców. 

Nazwiska dziecka nie zdradza nawet dyrektorowi szkoły, informuje go jedynie, że w szkole został wykryty taki przypadek.

Niestety, zachowanie tajemnicy nie zawsze się udaje, bo z reguły o tym, kto ma wszy, informują koleżanki i kolegów…same dzieci z tym zaniedbaniem higienicznym. 

Plagi pojawiają się przede wszystkim tam, gdzie chodzą najmłodsze dzieci, rzadziej w szkołach średnich. 

To maluchy najczęściej pożyczają sobie grzebienie, szczotki i lubią wymieniać się czapkami.

Młodzież jest bardziej czujna. 

Dzieci często zarażają się wszawicą także na salach zabaw i w sklepach podczas przymierzania ubrań i czapek. 

Zdaniem większości pielęgniarek szkolnych wystarczyłoby, gdyby głowy uczniów zostały sprawdzone przed 1 września, a potem jeszcze regularnie kilka razy w ciągu roku. 

Prosimy, podpisujcie zgodę na „wykonywanie świadczeń pielęgniarki szkolnej” i sprawdzajcie regularnie głowy Waszych latorośli.

To dla ich dobra ich a także innych dzieci. 

Morbum evitare quam curare facilius est/ Lepiej zapobiegać niż leczyć– to nie jest tylko fragment legendarnej przysięgi Hipokratesa, który był  prekursorem profilaktyki zdrowotnej przeszło 2 400 lat temu, ale także udokumentowana analizami prawda.

Jak zapewne się domyślacie- dotyczy to także wszawicy. 

Czy można zrobić coś, żeby zapobiec wszawicy?

Okazuje się, że tak 

Na rynku są dostępne gumki do włosów dla dziewcząt i opaski do włosów dla dziewcząt i chłopców- odstraszające wszy i zarazem całkowicie bezpieczne dla ludzi. 

Polecamy 

Pliki cookie są niezbędne do prawidłowego działania naszej witryny. Aby usprawnić działanie naszego sklepu, używamy plików cookie do zapamiętywania Twoich danych logowania i do bezpiecznego logowania, zbierania danych statystycznych w celu optymalizacji funkcjonalności witryny, a także prezentowania treści zgodnych z Twoimi zainteresowaniami. Jeśli się zgadzasz, kliknij „Akceptuję i przechodzę dalej”.

Polityka prywatności i cookies